MOJE WĘDRÓWKI PO GMINIE ŁUBNIANY

Rozpoczynając pracę jako młody nauczyciel w Szkole Podstawowej w Biadaczu poznałam tam nauczyciela pasjonata mgr Danutę Zalewską, która od lat interesowała się bogatą kulturą tego regionu. Idąc jej tropami postanowiłam sama je zobaczyć i poznać.

ŁUBNIANY

Po raz pierwszy nazwa tej wsi została zarejestrowana w 1260r. i brzmiała "Lubnane". Nazwa pochodzi od nazwy miejscowości "Lubno", albo od ludzi trudniących się łupaniem kory. Zabytkami tej miejscowości są: kościół p.w. N.M.P. i św. Piotra i Pawła z 1872r. oraz kapliczka z I połowy XIX w.

Bardzo ciekawą, zachowaną do dnia dzisiejszego jest legenda o powstaniu tutejszego kościoła. Ponieważ w wiosce nie było Domu Bożego, postanowiono go wybudować. Zaczęto zwozić piasek, wapno, kamienie, drewno i składano je na placu przyszłej budowy. Pewnego ranka, miejsce było puste, nie został nawet mały kamyczek. Wszystko zostało przeniesione tam, gdzie teraz stoi kościół. Mieszkańcy zastanawiali się, kto mógł to zrobić. Podejrzewano, że ktoś dla żartu, przeniósł budulec. Przewieziono materiał na stare miejsce i dowożono nowy. Jakież było zdziwienie budowniczych, kiedy następnego ranka ponownie wszystko zniknęło. Postanowiono wystawić dwóch mężczyzn, którzy mieli pilnować budowy. Przyszła noc pełna dziwnych wydarzeń. Chłopi opowiadali potem, że belki się same toczyły, jedna za drugą ,a kamienie, wapno szły, jakby nóg dostały. Zgodnie z "wolą bożą" wybudowano kościół w nowym miejscu, a tam gdzie miał stać kościół wybudowana została kapliczka.

KOLANOWICE

Początki tej wsi sięgają 1251r. Najprawdopodobniej jest to nazwa wywodząca się od nazwiska "Kolano", które było na Śląsku bardzo popularne. Największym zabytkiem tej wsi jest kościół p.w. św. Barbary z roku 1678.

W tej wsi przetrwała do dnia dzisiejszego legenda o "Rybaku i utopku". Utopek to zielony człowieczek mieszkający w wodzie, którego należy się wystrzegać bo może nas do niej wciągnąć.

Dawno temu w wiosce Kolanowice nad rzeką Małą Panwią mieszkał sobie stary rybak. W dzień obcinał witki nad rzeką, a wieczorem wyplatał koszyki i inne przedmioty. Nad rzeką zastawiał pułapki na ryby i wydry.

Żył samotnie i często chodził do karczmy aby utopić swoje smutki. Pewnego dnia, kiedy poszedł nad rzekę , aby skontrolować swoje pułapki, spotkał utopka, któremu noga ugrzęzła między korzeniami dużej wierzby. Rybak uwolnił nieszczęśnika i uchronił go od śmierci głodowej. Od tej chwili zostali wielkimi przyjaciółmi i dobrze im było razem. Utopek naganiał rybakowi do sieci najładniejsze ryby i wydry. W zimowe wieczory utopek przychodził do jego domu się ogrzać przy piecu. Rybakowi wiodło się coraz lepiej, ale coraz częściej zaglądał do kieliszka. Pewnego zimowego wieczoru, kiedy wrócił do domu pijany i zastał utopka siedzącego przy zimnym piecu, zaczął na niego krzyczeć i przepędził go z domu. Obrażony utopek odchodząc rzekł: "Pamiętaj, jeżeli będziesz jadł chleb dwa razy pieczony, to będzie niedobrze". Od tego dnia wiodło się rybakowi bardzo źle, rzadko udawało mu się złowić jakąś rybę albo wydrę. Rybak bardzo żałował tego co zrobił, ale nigdzie nie mógł odnaleźć utopka . Upłynęło wiele lat i rybak zapomniał o dawnym przyjacielu i o jego przestrodze. Postanowił wybrać się na odpust do Łubnian , aby odwiedzić swego kolegę. Przed wyjściem zrobił sobie grzankę z masłem i zjadł ją. Następnego dnia po odpuście znaleziono starego rybaka utopionego w małej kałuży. Od tej tragicznej historii nikt już nie widział w tej wsi utopka.

DĄBRÓWKA ŁUBNIAŃSKA

Pierwsza wzmianka o wsi pod nazwą "Dombrowka" pochodzi z roku 1588. Nazwa wywodzi się od nazwiska "Dombrowka", albo z racji tego, że rosło tu dużo dębów. Zabytkami tej wsi jest: drewniana chałupa z XVIII/XIX w., drewniana chałupa z I połowy XIXw., dwa drewniane lamusy z XVIIIw., drewniana stodoła z I połowy XIXw., znajdująca się obecnie w Muzeum Wsi Opolskiej w Bierkowicach, oraz kaplica-studzienka z I połowy XIXw.

Bardzo ciekawą legendą związaną z tą miejscowością jest opowieść o niezwykłym źródełku. Działo się to w XVIII w. Pewien rolnik Szymon Soppa miał łąkę położoną przy lesie we wsi Dąbrówka. Pomimo tego, że był bardzo chory poszedł na łąkę kosić trawę. Bardzo szybko się zmęczył i poszedł odpocząć do pobliskiego lasu. Zauważył strumyk wody, której zapragnął się napić. Kiedy ugasił pragnienie, poczuł, że wracają mu siły. O niezwykłych właściwościach strumyka opowiedział ludziom. Wielu chorych wyleczyło się, korzystając z tej wody. Wieszano na drzewach krzyże i święte obrazy, które wyrażały podziękowanie za uzdrowienie. Szymon Soppa postanowił iść do nadleśniczego w Kupach, prosząc o pozwolenie na budowę w tym miejscu kapliczki, lecz ten odmówił. Po tym wydarzeniu nadleśniczy zachorował i stracił wzrok. Żaden lekarz nie był w stanie go wyleczyć. Wtedy przypomniał sobie o wodzie, która wielu chorym przywróciła zdrowie. Przywieziono mu ją, a kiedy się jej napił, odzyskał wzrok. Szczęśliwy wezwał Szymona Soppę do siebie i pozwolił mu rozpocząć budowę. W ten sposób powstała kapliczka, którą wszyscy nazywają - studzionką.

Teresa Hajzer