Zimnickie legendy

Zimnice Wielkie są położone niedaleko Prószkowa. Nie jest to duża wioska, ale bardzo ładna. Pierwsze zapiski w kronikach o istnieniu Zimnic pochodzą z XIII wieku.

Jak głosi legenda, nazwa miejscowości powstała dawno, dawno temu. Obecna droga, która przechodzi przez środek Zimnic, prowadziła wtenczas do Czech. Drogą tą przejeżdżali kupcy, którzy poili swoje konie przy dużych studniach. Obecnie na ich miejscu znajdują się dwa strażackie stawki. W tych głębokich studniach była bardzo zimna woda. Od tej wody powstała pierwsza nazwa wioski: Zimno.

Ludzie w osadzie żyli szczęśliwie, aż zapanowała epidemia cholery, w miejscu gdzie obecnie znajduje się kapliczka świętego Rocha przy polnej drodze do Prószkowa. Żyjący tam ludzie chorowali oprócz cholery na inną nieznaną chorobę, którą nazwano zimnicą.

Ci, którzy nie zmarli, rozeszli się w dwie różne strony: jedni w kierunku Odry, a drudzy w stronę głównej drogi prowadzącej do Czech.Większość ludzi przeprowadziła się w stronę Czech - tak powstały Zimnice Wielkie. Mniej - w kierunku Odry, tak założono Zimnice Małe.

Pierwsi ludzie nie posiadali nazwisk. W co drugim domu była piekarnia, masarnia lub zajmowano się tworzeniem różnych niezbędnych przedmiotów. Nazwiska powstawały od nazwy czynności, którą wykonywali ludzie, np. Kasia z "Mona" czyli z młyna.

Moja babcia opowiadała mi o młynie taką opowieść. Znajduje sie on do tej pory na końcu Zimnic Wielkich od strony Czech. Jest to młyn wodny, który mełł mąkę dla mieszkańców Zimnic. Był on pierwszą elektrownią, która wytwarzała prąd dla wioski. Podczas drugiej wojny światowej

wojska rosyjskie zamordowały młynarza, a jego żona schowała się pod młyńskie koło.

Jedno z podań, które opowiadają babcie w naszej miejscowości, dotyczy Odry. Głosi ono, że Odra płynęła kiedyś w miejscu, gdzie obecnie stoi krzyż, obok którego przechodzimy, idąc ze szkoły nad rzekę. Stara Odra w 1830 roku miała

około jednego metra głębokości i rozlewała się na duży obszar. Babka mojej prababki przechodziła wtedy po kamieniach do Kątów. Z powodu częstego zalewania przez rzekę ludności mieszkającej na brzegach rozkazano wykopać nowe koryto Odry około kilometra dalej. Dużo ludzi pracowało przy wykopie nowego koryta. Wozili oni piasek, aby zasypać stare koryto. Przy wyładunku piasku konie stratowały pięciu mężczyzn z Zimnic. W miejscu, gdzie to sie stało został postawiony krzyż, o którym pisałem wcześniej.

Opowiada się także w Zimnicach legendę o powstaniu naszej świątyni. Opowieść ta głosi, że przez tereny południowej Polski uciekał bogaty hrabia. W wiosce, która obecnie nazywa sie Nowa Kużnia, kowal przybił mu na odwrót podkowy, aby zmylić ślad. Hrabia, przejeżdżając przez las, zatrzymał się w Zimnicach Wielkich, żeby napoić swojego konia. Zauważyli go mieszkańcy wioski, którzy pomogli mu sie ukryć. W hołdzie wdzięczności hrabia wybudował kościół, w którego sklepieniu odbite są dwie odwrócone podkowy. Po zaprzestaniu pościgu zamieszkał on w Prószkowie. Dlatego w herbie tej miejscowości

są dwie odwrócone podkowy.

Kiedy jedziemy w stronę lasu, widzimy mały lasek, w którym ukazała się Boża Główka. Objawienie zauważyli ludzie mieszkający w dwóch domkach. Mieszkańcy tego lasku postawili krzyż, na którym jest przymocowana tabliczka z namalowaną Pozy Gówką. W miejscu tym znajduje sie uzdrowiskowy staw. Woda z tego stawu leczyła różne choroby.

Legendy które zapisałem, dotyczą przede wszystkim mojej rodzinnej wioski i okolic. Chciałbym, aby te podania nie zostały nigdy zapomniane. Wszystkich, którzy chcieliby zobaczyć opisane miejsca, zachęcam do spaceru w niedzielne popołudnie.

Marcin Broj

Lat 13

Klasa Ia

Adres szkoły: Publiczne Gimnazjum w Zimnicach Wielkich

Praca została napisana pod kierunkiem mgr Jolanty Drwięgi

 

I miejsce

w gminnym konkursie

literackim

"Najpiękniejsze miejsce w

naszej gminie"

<<powrót