.

 

 

Alfons Sznura

         

 

 

Honorowy obywatel Strzelec Opolskich roku 2000, strzelecki radny, orędownik pojednania między narodami polskim i niemieckim, autor filmu „Strzelce Opolskie przez stulecie” i książki autobiograficznej „Miłość a wielka niewiadoma”, inicjator remontu szpitala i laudacji hrabiego Andreja Marii Renarda – ostatniego właściciela zamku i Strzelec Wielkich, który doprowadził nasze miasto – Strzelce Opolskie do niebywałego rozkwitu.

Alfons Sznura urodził się 10 kwietnia 1930 roku w rodzinie robotniczo- chłopskiej na Mokrych Łanach, gdzie mieszka do dziś w domu, który pamięta jego dzieciństwo.

Okres dzieciństwa były to trudne lata, ponieważ kryzys gospodarczy i bezrobocie dawały się we znaki 8-osobowej rodzinie, posiadał bowiem jeszcze pięcioro rodzeństwa: 3 siostry i dwóch braci.

        W 1936 roku rozpoczął naukę w niemieckiej szkole na Mokrych Łanach, którą mimo wybuchu II wojny światowej, ukończył w 1944 roku.

         Mając niespełna 14 lat, musiał wyjechać do Dąbrowy Górniczej, aby nauczyć się zawodu tokarza w Hucie Bankowej.

         Po rozwiązaniu szkoły, 19 stycznia 1945 roku, zaczęła się jego tułaczka „za chlebem”. Zanim powrócił do domu rodzinnego pracował u niemieckich gospodarzy.

         W1946 roku, dzięki zabiegom rodziny i za pośrednictwem „Czerwonego Krzyża”, udało mu się powrócić do Polski i postanowił, że za wszelką cenę musi nauczyć się mówić „po polsku”.

         Z wykształcenia tokarz, ale posiadający talent i zmysł artystyczny. Do jego wytworów rękodzielniczych zaliczyć możemy: tabernakulum i świeczniki znajdujące się w Kaplicy na Osiedlu Piastów Śląskich w Strzelcach Opolskich, tabernakulum w kościele w Jemielnicy, w Błotnicy Strzeleckiej, w Opolu, w Częstochowie, w Warszawie oraz obraz z metaloplastyki ks. Josefa Glowatzkiego – budowniczego szpitala w Strzelcach Opolskich.

         W 1988 został wybrany na radnego w Strzelcach Opolskich, był członkiem fundacji remontu szpitala, który wspomagany był także przez wnuka przedwojennego burmistrza – Andrzeja Gundruma. Otwarcie szpitala nastąpiło 19 czerwca 1994 roku.

         Od 1990 roku uczestniczy w kontaktach z zaprzyjaźnionym, partnerskim miastem Soest.

         „Alfons Sznura z uporem, pasją i dociekliwością historyka gromadzi dokumenty dotyczące przeszłości miasta, wykorzystując je w kontaktach z byłymi mieszkańcami Strzelec Opolskich. Stara się zachować dla potomnych pamiątki z przeszłości, utrwalając je w różny sposób: przy pomocy pisma, taśmy filmowej, tablic pamiątkowych, pomników i albumów.

         Ogniskuje wokół siebie ludzi różnych orientacji i światopoglądów, dążąc do prawdziwego pojednania”

 

 

.

 

 

 

 Piotr Gaszowiec z Rozmierzy

 Wśród uczonych Ślązaków, którzy kroczyli w pierwszych szeregach humanistów krakowskich, Piotr Gaszowiec z Rozmierzy Polskiej pod Strzelcami zajmuje szczególne miejsce. Urodził się prawdopodobnie około roku 1425 jako heres – dziedzic Rozmierzy (...) Za panowania Henryka Piastowicza powstała w Strzelcach w roku 1379 szkoła miejska. Przypuszczać należy, że młody Piotr uczęszczał do tej szkoły, a skończywszy lata nauki oraz kurs wyższy, immatrykulował się w roku 1447 na uniwersytecie krakowskim. Zastanawia fakt otrzymania już w 1448 roku tytułu bakałarza, a w roku 1452 liberalium artium. Piotra Gaszowca nie zatrzymała krakowska uczelnia. Żądny wiedzy i rozmiłowany w studium medycyny udał się na uniwersytet do Perugii 9 miasto środkowych Włoszech). Rozpoczął swe studia medyczne wPerugii w roku 1452, a zakończył je w Koloni w 1456. Skończywszy studia za granicą wrócił Piotr Gaszowiec do Krakowa i został profesorem medycyny oraz lekarzem nadwornym Kazimierza Jagielończyka. Umarł 18 maja 1464 roku.

         W 1453 opracował Gaszowiec katalog 15 jasnych gwiazd stałych.

         Z zagranicy Gaszowiec pełen nowej głębokiej wiedzy. W Krakowie zajął od razu wybitne stanowisko w życiu miasta. Trzykrotnie piastował godność rektora wszechnicy krakowskiej, na której też był do końca życia profesorem medycyny. Jako rajca miejski wygłaszał przez szereg lat wspaniałe mowy o duchu humanistycznym. Z techniką kompozycyjną takich mów wraz ze sposobami ich wygłaszania musiał się zaprzyjaźnić bliżej jeszcze we Włoszech. Gaszowiec zrestą to jeden z pierwszych humanistów polskich.

         W 1471 roku znajdował się Gaszowiec w orszaku zdążającym pod przewodem Jana Długosza do Pragi celem obięcia tronu dla królewicza Władysława. Postępowość Gaszowca, jego krytyczny stosunek do otoczenia, przejęcie się nowymi prądami i nowym sposobem życia, jaki szedł do nas z Włoch, widać choćby tym, że nie zważając na głosy opinii ani też na swoje szlacheckie pochodzenie pojął za żonę zwykłą mieszczkę krakowską.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 .

 

 

Jerzy Gorecki

 

Jedną z najciekawszych postaci w długiej historii Leśnicy był Jerzy Gorecki. Urodził się w tym miasteczku w drugiej połowie XVI wieku jako syn młynarza Po odbyciu studiów medycznych dał się poznać jako nieprzeciętny lekarz. Z czasem Gorecki dostał się na dwór cesarski w Wiedniu i został lekarzem przybocznym cesarza. Otrzymawszy godność hrabiego dworu zaczął się tytułować „Claramontanus de monte Galea”, niewątpliwie do Góry Chełmskiej, czyli obecnej Góry Św. Anny. Z dworu cesarskiego przeniósł się Gorecki na dwór królewski w Warszawie. Tutaj był on lekarzem królów polskich: Zygmunta III i Władysława IV. W roku 1634 sporządzając testament, medyk królewski pragnął ufundować w Leśnicy kolegium. Na ten cel przeznaczył on wszystkie zaoszczędzone pieniądze. Po śmierci Jerzego Goreckiego fundacja jego uległa w roku 1653 przekształceniu w stypendium dla młodzieży studiującej. Ze stypendium korzystała przez długie wieki – aż do czasów II wojny światowej – liczna grupa młodzieży z terenu całej Opolszczyzny.

 

 

 

 

 

 

 .

 

 

Teophil Woschek

 

         Urodził się 11 kwietnia 1888 roku w Kadłubie. Był drugim i zarazem ostatnim gubernatorem (naczelnikiem) prowincji Górny Śląsk. Adwokat z zawodu, był w latach 1919 – 1930 radnym miasta Gliwice i jego honorowym obywatelem. W 1930 roku został przewodniczącym Plenum Prowincji oraz przewodniczącym Partii Centralnej na Górnym Śląsku.

         Jego następca dr.h.c  H.Piotka, kontynuował Woschek trudny proces odbudowy, który Piontek po podziale Górnego Śląska wskutek traktatu wersalskiego, skutecznie rozpoczął. Opieka społeczna, budowa dróg, budownictwo wodne, podobnie jak sztuka i nauka były dla Woschka, jako przewodniczącego różnych instytucji, związków i zrzeszeń, szczególnie ważne. Sprawą priorytetową było utrzymanie samodzielności, tej dopiero w 1919 roku utworzonej prowincji.

         W1933 roku Woschek został zmuszony przez narodowych socjalistów do ustąpienia ze stanowiska gubernatora. Zabroniono mu również sprawowania, pełnionego urzędu rejenta. W ten sposób podzielił los dr H.Lukaschka, prezydenta Górnego Śląska, zdymisjowanego w 1933 roku.

         Po dymisji T.Woschek podjął obowiążki adwokata i doradcy hrabiowskich zakładów Schaffgotsch oraz pracę w dyrekcji dóbr hrabiowskich Ballestrem. Jako adwokat, który nie przystąpił ani do NSDAP, ani do żadnej innej organizacji partyjnej, udowodnił swoją niezłomność charakteru, nacechowanego chrześcijańskimi, humanitarnymi i demokratycznymi ideałami. W szczególności bronił ludzi prześladowanych ze względów politycznych i rasowych. Mimo to, po przejęciu ziem śląskich przez Polskę, również władze polskie zabroniły, temu powszechnie na Górnym Śląsku lubianemu i cenionemu byłemu gubernatorowi, dalszej praktyki adwokackiej.

         W 1946 roku T.Woschek wraz z żoną został wysiedlony do zachodnich Niemiec. Tam znalazł zajęcie w zarządzanie Zjednoczonego Terytorium Gospodarczego we Frankfurcie. Od 1949 roku podjął pracę jako radca ministerialny w Federalnym Ministerstwie ds. wysiedleńców. Zmarł 3 stycznia 1952 roku.

 

 

.

 

 

 

Andreas Maria Renard

 

 

Hrabia Andreas Maria Renard  urodził się w roku 1795, w Strzelcach Opolskich. Jako potomek przybyłej z Francji około roku 1600 rodziny Renard, odziedziczył w roku 1815 od ojca Johanna Babtisty II i matki – hrabiny Gaschin, wielki majątek pochodzący od bezdzietnie zmarłego, spowinowaconego z księżną Gaschin hrabiego Philipa Colonny.

         Andreas, nie tylko zarządzał odziedziczonym majątkiem, lecz także znacznie go powiększył. Należały do niego nie tylko włości w powiecie strzeleckim, oleskim, lublinieckim, raciborskim i bytomskim, ale także majątki w okolicach Troppau i Bielska, posiadłości Jastrembica iNadworna w Galicji oraz majątek koło Tarvis w Alpach Karniskich..

         Całą swoją energię zainwestował w budowę i modernizację odziedziczonych od hrabiego Colonny hut. Został drugim po hrabim Henckelu

Von Donnersmarcku, producentem żelaza na Górnym Śląsku.

         W 1819 roku Renard wybudował po prawej i lewej stronie Małej Panwi hutę. Zaledwie parę lat później jej udział w produkcji blachy na Górnym Śląsku wynosił 50%.

         Wiele uwagi Renard poświęcił także zakładom w Żędowicach, które w roku 1837 zmodernizował. W okresie późniejszym zakłady te należały do najważniejszych jego przedsiębiorstw. Najważniejszym jednak przedsięwzięciem księcia, było wybudowanie w 1836 roku po lewej stronie Małej Panwi huty w Zawadzkiem, nazywanej imieniem pełnomocnika hrabiego, barona Zawadzkiego. Dyrektor Korszusek, który w 1841 roku przejął kierownictwo przedsiębiorstwa, rozbudował hutę, uruchamiając odlewnię stali tyglowej. Jakość wytwarzanej w hucie „Zawadzkie stali nie ustępowała wysokojakościowej stali pochodzącej z Anglii. Z tego też względu huta w Zawadzkiem stała się jednym z najznaczniejszych przedsiębiorstw Górnego Śląska. W roku 1845, na targach wrocławskich, produktom tej huty przyznano najwyższe wyróżnienie jakościowe.

         W roku 1854 zmarła żona hrabiego, w roku 1855 zginął na polowaniu jego najmłodszy syn. Sześćdziesięcioletni wówczas Renard przekształcił przedsiębiorstwo rodzinne w hutniczo – górniczo – drzewną spółkę akcyjną „Minerva S.A.”, która w roku 1871 przeszła w posiadanie Śląskich kolei Żelaznych S.A.,Huta Pokoju S.A.

         Hrabia Renard zmarł w roku 1875. Jego syn, prawnik, hrabia Johannes Renard, urodzony 24 marca 1829 roku w Strzelcach Opolskich, był w latach 1861 – 1874 członkiem parlamentu pruskiego, w latach 1867 – 1874 był przewodniczącym niemieckiego Reichstagu. W latach 1868 – 1874 był przewodniczącym „Minervy”. Zmarł, przed swoim ojcem, 7 marca 1874.

 

 

 

 

 .

 

 

 

Stanisław Smoleń

 

Urodził się 1 listopada 1938 roku w Ligocie Mur w powiecie zawierciańskim w rodzinie chłopskiej. Szkołę podstawową ukończył w Kroczycach, a następnie uczęszczał do Liceum Pedagogicznego w Zawierciu. Po ukończeniu rozpoczął naukę w Studium Nauczycielskim w Raciborzu, na kierunku filologia polska, które ukończył w 1958 roku. Następnie przeniósł się do Opola na filologię polską w Wyższej Szkole Pedagogicznej. Dyplom magisterski otrzymał w 1961 roku. W tym samym roku podejmuje pracę w Liceum Ogólnokształcącym w Strzelcach Opolskich w charakterze nauczyciela, wiążąc się już na stałe z tym miastem. W 1967 roku przenosi się do Techniku Mechanicznego w Strzelcach Opolskich. W 1978 roku obejmuje stanowisko wicedyrektora w tejże szkole, które piastuje aż do odejścia na emeryturę. W 1974 roku obronił dysertację doktorską pt. „Walka o polskość na ziemi strzeleckiej” na uniwersytecie Wrocławskim. Otrzymuje tytuł doktora nauk humanistycznych.

         Doskonalił również swoje kwalifikacje zawodowe zdobywając II stopień specjalizacji nauczycielskiej z zakresu języka polskiego. Z wykształcenia filolog, z zamiłowania badacz historii Śląska, ze szczególnym akcentem na ziemię strzelecką

         Otrzymał mnóstwo ważnych odznaczeń i nagród

Zasłużony Działacz Towarzystwa Rozwoju Ziem Zachodnich

Srebrna Oznaka honorowa „Zasłużony popularyzator Wiedzy”

Oznaka „Zasłużony Działacz Kultury”

Złoty Krzyż Zasługi”

Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski i wiele innych

 

Był także historykiem ziemi strzeleckiej. Małżeństwo z rodowitą Ślązaczką i nawiązanie bliskich stosunków z rodzinami śląskimi przybliżyło Stanisławowi Smoleniowi język śląski, zwyczaje i tradycje. Jako nauczyciel na co dzień miał kontakty z młodzieżą wywodzącą się z okolicznych wsi i umiał czerpać z tego żywego źródła. Do dziś zachowały się liczne wywiady przeprowadzone przez uczniów z „omami” i „opami” na temat tradycji świątecznych i innych obyczajów śląskich. Był to początek jego prac na temat folkloru ziemi strzeleckiej.

     St. Smoleń przemierza również prawie każdy zakątek ziemi strzeleckiej, głównie jako prelegent Towarzystwa Wiedzy Powszechnej. Każde spotkanie ze Ślązakami w wiejskim klubie owocowało nowymi materiałami historycznymi i folklorystycznymi. Gromadził każdy dokument, kalendarz, widokówki, spisywał rozmowy. Materiały te zarówno języku niemieckim jak i polskim stanowią część domowego archiwum. Są to śpiewniki, modlitewniki itp. Prawdziwym białym krukiem w zbiorach są mapy strzeleckiego powiatu: dwujęzyczna, polsko-niemiecka i niemiecka oraz Księga Protokołów Urzędu Powiatowego w Strzelcach Opolskich od 1885 do 1912 prowadzona częściowo w języku polskim a częściowo w języku niemieckim.

     Zbierając materiały do pracy doktorskiej przeprowadził około 150 wywiadów z byłymi aktywistami o polskość lub członkami rodzin nie żyjących już działaczy. Ta, licząca ponad 500 stron książka, jest próbą zbadania i obiektywnej oceny całokształtu dziejów ruchu polskiego w powiecie strzeleckim. Postaciom, którą darzył szczególnym szacunkiem był Tomasz Skowronek, pierwszy powojenny burmistrz w Strzelcach Opolskich.

Dzieje cmentarzy, parafii, a także wybitne indywidualności duchowe – to kolejne źródło badań Smolenia. Wśród nich na szczególną uwagę zasługuje postać arcykapłana Maksymiliana Gancarskiego – proboszcza parafii pw. św. Wawrzyńca.

     O Stanisławie Smoleniu możemy powiedzieć:

„Na wieczny odpoczynek odchodzi najbardziej znany ze współczesnych piewców tej Ziemi”.

     Pozostało po nim wiele pięknych wierszy (nie opublikowanych), książki (Strzelce znane i nieznane”), artykuł publikowane w „Głosie św. Wawrzyńca”.

 

 

 

 .

 

 

 

Theodor Aufrecht

 

         Prof. dr T. Aufrecht, wybitny językoznawca i indolog, urodził się 7 stycznia 1821 roku w Leśnicy w wielodzietnej rodzinie żydowskiej. Po ukończeniu gimnazjum w Opolu studiował w latach 1842 - 1846 w Berlinie filologię i językoznawstwo porównawcze. W 1847 roku w Halle otrzymał tytuł doktora filologii. W latach 1849/50 wydał dzieło „Uber die umbrischen Sprach - denkmoler”, dzięki któremu zapewnił sobie miejsce wśród wielkich językoznawców. Nieco później habilitował się na Uniwersytecie Berlińskim. Jako nieetatowy docent uczył języka staroangielskiego oraz staronordyckiego. W roku 1852 wyjechał do Oxfordu, a po roku do Cambridge. Tam współpracował nad wydaniem „Rygwedy”, najstarszego i najcenniejszego pomnika literatury indyjskiej, który w latach 1861/63 wydał w języku łacińskim. W 1862 roku został powołany przez Uniwersytet w Edynburgu na nowo założoną katedrę sanskrytu i językoznawstwa porównawczego. Wtedy też ożenił się z Helen Mary, która okazała się pełną zrozumienia i poświęcenia towarzyszką życia.

   W roku 1875 rozpoczął pracę na Uniwersytecie w Bonn. W trzytomowym wydaniu „Catalogus Catalogorum” zreasumował wszystkie rękopisy sanskrytu włącznie z biografiami autorów. Na polu literatury indyjskiej stały się one dla każdego naukowca niezastąpioną i bezcenną pomocą. T. Aufrecht był typem naukowca starej daty. Nigdy nie gonił za sławą, a mimo to  dużą popularność przyniosło mu jedynie wydane drukiem w 1873 r. dzieło „Kwiaty z Hindostanu”. Zmarł 4 kwietnia 1907 r. w wieku 86 lat w Bonn. Brytyjskie Królewskie Towarzystwo Azji, którego był honorowym członkiem, umieściło w swym żurnalu nekrolog, w którym jego osobę wspominały inne towarzystwa uczonych. Uniwersytet w Cambridge nadał mu tytuł doktora literatury, natomiast Uniwersytet Edynburski tytuł doktora prawa.

 

.

  

Chłop pańszczyźniany Marek (?) z Jemielnicy

 

         O tym, co było, najlepiej porozmawiać z osobami leciwymi. Marek Prawy? Jaki on tam prawy, przecież to był lump, złodziej i rozbójnik, któremu nie chciało się pracować i tyle. Jak widać nie ma w tym cienia sympatii, a raczej drwina. To nie był nasz człowiek, którym można się chwalić. W świadomości przeciętnego jemielnicznina Marek został określony jako postać tajemnicza (mityczna).

         Od 1965 roku budynek szkoły podstawowej w Jemielnicy zdobi pamiątkowa tablica, na której Marek został określony jako rewolucjonista. Rewolucja jawi się zazwyczaj jako gwałtowna zmiana, przewrót.

         Cała nasza wiedza o Marku ogranicza się do świadectw niemieckiego historyka Johannesa Ziekurscha, który w książce pt. „Hundert Jahre Agrargschichte” opisał wystąpienie tego słynnego jemielniczanina. Jego relacja została oparta na dokumentach sądowych z końca XVIII wieku.

         Rok 1794 stał się pamiętnym dla Jemielnicy. Tutejsi chłopi byli poddanymi oo. Cystersów, jak również króla Prus. Przełożony cystersów, opoat Eugan Staniczka, który urodził się w Strzelcach był zaprzyjaźniony z hrabiami Colonnami. Poprzednicy Staniczki wprowadzili bardzo ekstensywną gospodarkę w klasztornych lasach, gdzie zostało już tylko mniej wartościowe drewno miękkie. Staniczka próbował temu zaradzić, wprowadzając racjonalne gospodarowanie drewno stanem. Ograniczono wyrąb, a chłopi otrzymali niewielką ilość  lichego drewna na opał i do budowy domów. Ta decyzja wywołała niezadowolenie wśród chłopów, ponieważ według dawnych praw mieli oni swobodny dostęp do klasztornych lasów. Jeden z nich, którego zwano Markiem (dokładnie nie wiadomo czy to imię czy nazwisko) oświadczył publicznie wobec mieszkańców wioski : „O ile wieś nie otrzyma lepszego drzewa, to będzie w naszej wsi tak samo jak działo się we Francji, lepszego drzewa chociażby siłą weźmy”. W sytuacji, gdy do Jemielnicy docierały luźne informacje o rewolucji we Francji, które przynosili chłopi będący żołnierzami armii pruskiej, słowa Marka tak mocno wypowiedziane były bardzo niebezpieczne. Należy pamiętać o tym, że Prusy były wtedy z Francją w stanie wojny. W tym świetle Marek był zdrajcą, a jego słowa mogły stać się iskrą zapalną kolejnego buntu na wsi śląskiej.

         O słowach Marka doniesiono ministrowi śląskiemu Hoymowi. Ten zareagował błyskawicznie. Rozkazał generałowi Mannsteinowi aresztować Marka, a następnie dla postrachu przepędzić go przez rózgi. Marka porwano w Jemielnicy i przewieziono do Opola. W dniu 17 marca 1794 roku, a był to dzień targowy i wielu ludzi przyjechało do Opola, na rynku na oczach zgromadzonych gapiów, przeprowadzono Marka sześć razy przez dwa szpalery żołnierzy zaopatrzonych w rózgi.

Po tej procedurze Marek nie był w stanie podnieść się z miejsca, gdzie upadł. Skrwawionym nieszczęśnikiem musiał się zająć pułkowy felczer.

         Dwa dni później aby zastraszyć okolicznych chłopów, przewieziono posiniaczonego Marka na odkrytym wozie do Jemielnicy. Według nie potwierdzonych przypuszczeń Marek zmarł w 1812 roku (urodził się w 1747 roku). Na tym kończy się cała prawda o chłopie pańszczyźnianym, Marku z Jemielnicy.

         Po drugiej wojnie światowej władze komunistyczne usilnie szukały takich postaci, których poczynania prawdziwie umacniały ich wzorce ideowe. Robotnicy, jak i chłopi byli w cenie. Na tej podstawie wykreowano chłopskiego bohatera i buntownika Marka, któremu ładnie dodano przydomek Prawy. Tuż po wojnie wymyślono „Pieśń o Marku Prawym”, wydając jej XVIII-wieczną metrykę. Na temat Marka napisano również kilka książek. Korneli Dobkiewiczowa skreśliła powieść kierowaną do młodzieży pt. „O Marku Prawym z Jemielnicy”. Powieść pt. „W Jemielnicy sądny dzień” napisał Zbigniew Zielonka. Natomiast Wilchelm Szewczyk w pracy pt. „Trzynaście portretów śląskich” jeden z nich poświęcił Markowi. Ponadto co jakiś czas tu i tam pojawiały się wzmianki dotyczące Marka. W sumie stworzono całkiem kolorową ni to baśń, ni to legendę.

         Na jednej szali ziarno prawdy, na drugiej wielka masa zmyśleń. Tu nicpoń, a tam bohater. Nieraz wraca ów dylemat. Jedno jest pewne Marek był odważnym człowiekiem. Trzeba pamiętać o tym, że Marek był zwykłym chłopem pańszczyźnianym, czyli według ówczesnych norm nikim. Mimo to zaistniał, a pamięć o nim przetrwała.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

.

 

 

 

 

Twórcy Banku Ludowego

1908 – 1939

 

Pod wpływem myśli Stanisława Staszica realizowanej przez K. Marcinkowskiego, a zmierzającej do gospodarnego wyzwolenia narodu polskiego, powstał w 1908 r w Strzelcach Opolskich Bank Ludowy. Powstająca w tym okresie na Śląsku sieć banków, miała spowodować uniezależnienie się ludności polskiej od niemieckich instytucji bankowych. Silna pozycja gospodarcza Polaków miała im pomóc w walce z żywiołem niemieckim i dopomóc w wyzwoleniu ziem Śląska spod panowania pruskiego. Stosunkowo późno data powstania banku strzeleckiego podyktowana była słabością żywiołu polskiego oraz słabym uprzemysłowieniem z przewagą ludności wiejskiej.

           Przełomowym momentem było zaangażowanie ks. Józefa Wajdy z Kielczy. To m.in. jego działalność obudziła świadomość narodową Polaków zamieszkujących powiat strzelecki. Ksiądz Wajda uzyskał wsparcie grupy rolników, którzy na założycielskim zebraniu spotkaniu w Szczepanku, uchwalili statut i wybrali władze banku. Byli to m.in. Franciszek Kurpierz z Połwsi, Franciszek Krawiec z Jemielnicy i Franciszek Myśliwiec ze Sprzęcic. Udane posunięcia ekonomiczne władz banku umożliwiły stały przyrost wkładów oszczędnościowych. Przyczynił się do tego pierwszy członek  zarządu banku Franciszek Myśliwiec (1908 – 1917).

Wobec braku polskich organizacji politycznych, zawodowych i kulturowo – oświatowych, rolę uświadamiającą wśród konserwatywnej ludności wiejskiej pełnili przedstawiciele Banku Ludowego. Było szczególnie ważne  w okresie powstań śląskich 1919 – 1921.

Członkowie władz banku Ludwik Grobelny i Józef Wiłkowski powołali Polską Radę Ludową. Ostatecznie w wyniku podziału Śląska dokonaną przez Radę Ambasadorów w Wersalu, powiat strzelecki znalazł się w granicach państwa niemieckiego. Ten fakt oraz potężna inflacja zniszczyła siłę ekonomiczną Banku Ludowego. Nowy okres banku rozpoczął się wraz z jego reaktywowaniem w1923r przez J. Wiłkowskiego i Fr. Mysliwca. Ustabilizowanie marki niemieckiej umożliwiło odzyskanie dawnych członków spółdzielni. Kierowany przez Wiłkowskiego bank rozwijał się pomyślnie, zwiększając swoje obroty.

W 1929 r spółdzielcy nabyli lokal przy ulicy lublinieckiej oraz przy pomocy Związku Polaków wybudowali salę dla działalności kulturalno – oświatowej.

Kryzys lat 1929 – 1933 dotknął również polski bank w Strzelcach Opolskich, który miał ogromne trudności z wypłatą depozytów i ściąganiem długów.

Dodatkowym ciosem w polskie banki kredytowe było rozporządzenie Hindenburga (20.11.1931), które pozbawiało Polaków możliwości ściągnięcia wierzytelności. Jedynie emocjonalne więzi i wytrwałość większości członków spółdzielni pozwoliło przetrwać ten trudny okres.

Inny rodzaj trudności związany był z dojściem Hitlera do władzy. Naziści poprzez naciski i represje spowodowali zmniejszenie liczby członków banku. Kierujący bankiem od 1935 r Jan Rychel borykał się permanentnym bojkotem jego banku ze strony władz niemieckich (głównie Bund Deutscher Osten). Kolejne decyzje Niemców paraliżowały działalność Banku Ludowego w Strzelcach (m.in. zakaz udziału w licytacjach przymusowych). Oprócz represji ekonomicznych, coraz częściej stosowano terror fizyczny (napady, szykany, niszczenie sal). Rychel był kilkakrotnie zatrzymany przez władze niemieckie. Mimo represji ze strony władz niemieckich ludność polska uroczyście obchodziła 30 – lecie powstania Banku Ludowego. Zakaz burmistrza uniemożliwił odsłonięcie pamiątkowej tablicy z popiersiem założyciela Banku Ludowego, ks. Józefa Wajdy. Ostatecznie pamięć ks. Wajdy uczczono w czasie patriotycznej manifestacji, w sali zebrań, gdzie odsłonięto tablicę z jego podobizną.

Ostatecznie z rozkazu radcy sądu wojennego Hernona (30.08.1939) aresztowano Jana Rychla. Ostatniego kierownika banku wraz z innymi aktywistami wywieziono do obozu w Buchenwaldzie.

Podsumowanie

 

Działalność polskiego Banku Ludowego miała szczególne znaczenie dla ludności pochodzenia polskiego, która znalazła się w granicach państwa niemieckiego, po podziale Śląska. Bank prowadził działalność kulturalno – oświatową, był ośrodkiem, w którym Polacy mogli świadomie manifestować i pielęgnować swoje przywiązanie do ojczyzny – liczne uroczystości o charakterze patriotycznym podtrzymywały na duchu Polaków, szczególnie w czasie nasilającego się terroru hitlerowskiego.

Niemcy doceniają siłę Banku Ludowego nazwali budynek spółdzielni „polską twierdzą”.

Ponad 30 – letnia działalność Banku Ludowego w Strzelcach wpisała się na trwałe w historię walki niepodległościowej i kultywowania polskości na Śląsku.   

 

 

 

 

 

 

 

 

.

 

 

 

Franciszek Myśliwiec

 

     Gospodarz ze Sprzęcic – ostatni prezes Związku Polaków w Niemczech - zwolniony z powodu sędziwego wieku z KZ Buchenwald – odmówił wyjścia z hitlerowskiego obozu. Zmarł wkrótce w obozie, ale Polaków swych nie opuścił.

 

Franciszek Myśliwiec
 (poemat) Anna Świerszczyńska

 

„Wolno rok upłynął za kolczastym drutem,

Odcierpiał Myśliwiec mękę i pokutę.

I otwarli Niemce bramy

żelaznymi, hej kluczami.

I tak prędko umrze, toć wiadoma rzecz.

Jeśli nas poprosi niechże idzie precz.

Pójdźże tutaj, stary pewnie będzien rad,

że cię wypuszczamy rychło zza tych krat.

Że wychodzisz pierwszy z całej więźniów rzeszy.

Podziękujże nam u progu tych bram.

Jeśli nam niemieckie ucałujesz ręce

Wyjdziesz na swobodę, nie będziesz tu więcej.

Spojrzał stary w ciszy

w oczy towarzyszy,

w oczy owej młodzi,

co to jej przewodził.

Ejże, Niemce, Pan Bóg z nami.

Zaryglujcie krwawe bramy.

Nie nadejdzie taki czas,

żebym o co prosił was.

Póki z braci mych ostatki

nie opuści krwawej matki

pokaż oni tutaj są, zniosę z nimi dobę złą.

Minął rok drugi, ciężki jak wiek.

Hej chłopie, chłopie, staryś ty człek.

Już się do pracy nie nadasz nam,

Więc odemkniem wrzeciądze bram.

Przestąpisz wolny więzienia próg,

Tylko nam przedtem padnij do nóg.

Ejże, Niemcze darmo gadasz

Bo nie dla mnie twoja rada.

Nie nadejdzie taki czas,

Żebym co prosił was.

Póki bracia tutaj są

Zniosę z nimi dolę złą,

Bo w Myśliwcu śląska dusza,

Uparta i mocna.

Nie łatwo ją co poruszy,

Gdy się zatnie do cna.

 

I znów rok minął ciężki jak wiek,

W głodzie, udręce, bólu i łzach.

Chcesz to Cię puścim – Niemiec mu rzekł.

Toć to patrzeć – umrzesz na dniach,

Ej Niemcowie Pan Bóg z nami

Nie wyjdę ja przez te bramy.

Póki bracia tutaj są,

Zniosę z nimi dolę złą.

I podniósł spokojnym gestem

Swe czoło sokole.

Myśliwiec – powiada – jestem –

Gospodarz, wiecie, z Opola...

I został. I dalej młodzi

Jak dawniej duchom przewodził.

I wlewał siłę oczyma.

Przetrzymać ino.... przetrzymać...

Ani raz – śmierć nie przyszła. I w świtu czas

Jak ogarek cichutko zgasł.

Odszedł jak siwy nad chatą dymu.

Przetrzymać – szeptał rodakom swym.

A właśnie wtedy w zorzy rannej

Wschodziła Góra Świętej Anny

I wiatr przedświtu w jasnych sadach

Cichutko imię czyjeś gadał.

I głos szeptał dalej i niósł dalej

Ponad prastarej Odry fale,

Nad białych wiosek dymy srebrne

Słowa jak ziemia Śląska zgrzebne.

I szeptał wiatr w poranną ciszę.

Myśliwiec zwali go. FRANCISZEK.”

 

 

Bibliografia

 

 J. Świstak    Piotr Gaszowiec, słynny Ślązak spod Strzelec

Kalendarz Opolski   na rok 1959, s.214

R.Ligacz    Uczeń Śląska Opolskiego na Uniwersytecie Jagielońskim w XV wieku,  Opole 1964, s 34-37

Leśnica – wczoraj i dzisiaj, Kalendarz Opolski na rok 1968, s.160

Herbert Gross     Bedeutende Oberschlesier

Hans Ludwig Abmeier    (OberschlesierJahrbuch), 1985,

Alfons Sznura,    Młodość a wielka niewiadoma, Strzelce Opolskie,  1999

 

 

Materiały zebrali i opracowali:

 

Natalia Sosnowska i Grzegorz Wojda, uczniowie Publicznego Gimnazjum nr 2 w Strzelcach Opolskich

Pod kierunkiem nauczycieli:

Barbary Skrzypulec

Beaty Bogackiej

Andrzeja Olewicza.