Koloteich  albo  Koło

             Małe grzęzowisko, mokradło w lesie na południe od Żędowic (ok. 3,5 km) i ok. 2,5 km. na południowy zachód od Kielczy, na prawo od Świbskiej Drogi (przedłużenie ulicy ks. Wajdy). Z nazwą tą łączy się przepiękna legenda.

         W miejscu, w którym dzisiaj jest jezioro niegdyś mieściła się osada. Pewnego dnia  

przez tę wioskę przejeżdżał bogaty kupiec. Na jego nieszczęście zepsuło mu się koło u wozu. Kupiec zaczął chodzić od domu do domu i prosić o pomoc. Gdy ludzie mu odmawiali bardzo się zdenerwował i przeklął wioskę słowami: "Niech ta wioska zapadnie się pod ziemię."

             Tak też się stało, ale czy naprawdę?

Niby tak, bo jak się okazuje legenda ma uzasadnienie. Przed laty archeolodzy niemieccy odkryli tam niewątpliwe ślady wczesnośredniowiecznej osady. Niedawno pewien mieszkaniec Żędowic zafascynowany historią Koloteichu prowadził tam samodzielne badania archeologiczne i znalazł odłamki mis i dzbanów, które prawdopodobnie należały do tamtejszych mieszkańców.

              Starsi mieszkańcy Żędowic mówią, że gdy jeziorko całkowicie wyschnie można zobaczyć szczyt wieży kościoła. Natomiast o dwunastej w południe w miejscu dawnej wioski słychać dzwony wzywające na Anioł Pański. Jeśli wsłuchamy się dokładniej usłyszymy gdakanie kur i kobietę, która je woła. A o północy można zobaczyć ducha mężczyzny - mieszkańca Koloteichu, który płynie łódką. Poniżej Koloteich.

 

 
   

 

 
 
KIELCZA - SPACER

            Do wsi Kielcza dojedziemy z Żędowic ulicą Opolską. Mijamy tartak w Żędowicach i zabudowania zwane Pod Kielczą (ul. Tuwima) i za łukiem drogi dojeżdżamy do interesującej nas wsi. Na skrzyżowaniu skręcamy w lewo na ulicę Dobrego Pasterza. Zaraz za skrzyżowaniem po lewej znajduje się nowy cmentarz. Nie zatrzymujemy się, tylko jedziemy dalej w kierunku kościoła. Po drodze mijamy stary młyn wodny. Jadąc dalej, widzimy starą chatę (patrz załączona fotografia i opis). Naprzeciwko niej znajduje się stary cmentarz. Cmentarz jest jednym z ciekawszych miejsc. Otoczony jest on murem. Na tym cmentarzu znajdują się groby z dziewiętnastego wieku, a ponadto miejsce pochówku powstańców śląskich. Jest tam również mogiła wieloletniego proboszcza, sławnego na cały Śląsk działacza polskiego, Józefa Wajdy. Za tym cmentarzem znajduje się górka. Była ona niegdyś miejscem pogańskiego kultu - tak niesie wieść ludowa. Tak naprawdę są to resztki średniowiecznego ogródka rycerskiego (XIII w.).

Jadąc dalej, spotykamy piękny, stary, barokowy kościół pod wezwaniem św. Bartłomieja pochodzący z lat 1777 - 1779. Przed jego bramą znajduje się kamienna płyta z napisem " Wszyscy umrzemy". Upamiętnia on epidemią cholery. Naprzeciwko kościoła znajduje się parking. Był tam kiedyś cmentarz, gdzie pogrzebani byli ludzie zmarli właśnie w czasie tej zarazy.

            Za kościołem skręcamy w prawo w ulicę księdza Wajdy. Znajduje się tam poczta

i siedziba DFK. Jadąc dalej, spotykamy ośrodek zdrowia, budynek straży pożarnej oraz przedszkole. Budynek ten był kiedyś domem zakonnym.

            Później jedziemy prosto, przekraczamy ulicę Opolską i kierujemy się w kierunku polnego krzyża. Tutaj, na rozwidleniu dróg, skręcamy w prawo. Około dwóch kilometrów dalej zaraz za skrzyżowaniem ze Świbską Drogą (prowadzi z Żędowic do Świbia) skręcamy w pierwszą leśną dróżkę w lewo. Pół kilometra dalej znajdujemy uroczysko Koloteich (patrz fotografia i opis). Z Koloteichu przez las dalej jedziemy około sześciu kilometrów w kierunku południowo - zachodnim do Dąbrówki nad staw Hubertus. Tu odwiedzamy miejsce pamięci narodowej. Lecz to już jest Barut.    

 

 

 

Wstecz _________________________________________________________Dalej